niedziela, 4 września 2011

Niedzielne niebo... a na nim

.... a na nim nic tylko jedna dziwna i jakże piękna chmura. Nie widziałam jeszcze takiej... pierwsze skojarzenie...woda spadająca z wodospadu. Fajna była;-)
Fajna była :-)

Recenzja Touche Eclat YSL



Pierwsza mój wpis, a zarazem pierwsza moja recenzja:-)
Wybór padł na mój KWC, czyli na coś bez czego nie może się obyć każda posiadaczka cieni pod oczami (w tym niestety ja:-/)
Mowa o Touche Eclat YSL
Kosmetyk może i już kultowy ale zapewne przez swą dość wygórowaną cenę (ok. 120zł) nie wszystkim dobrze znany. A warto choć raz się szarpnąć by doświadczyć tej magii pod okiem ;)
Cudownie rozświetla dodaje buzi promienności i optycznie niweluje zmarszczki(wiem to od mojej Mami)
Sam w sobie nie jest może bardzo kryjący- na mega ciebie- ale ja stosuje go zazwyczaj na korektor (w te lepsze dni samodzielnie) i sprawia, że nawet korektor z essence wygląda cudownie. Dlugo się utrzymuje nie zbiera w załamaniach jest bardzo wydajny. Starcza mi na 6 miesięcy stosowania dzień w dzień no i można go dostać taniej na allegro, sklepach bezcłowych lub podczas promocji w sephorze.
Zawsze ale to zawsze mam go w kosmetyczce + ekstra opakowanie w kuferku na wszelki wypadek;-)